poniedziałek, 23 maja 2016

Odcinek 29



                                                      Girls Aloud "The loving kind"

22 Września 2012, Sobota

            Chłodne powietrze pieściło moje nagie ciało. Otworzyłam jedno oko i zorientowałam się, że znajduję się w sypialni Matta. Ale miejsce obok mnie było puste. Odwróciłam głowę w drugą stronę i jedyne co zobaczyłam to uchylone drzwi na taras i słońce, które oślepiało mnie swoim blaskiem. Nagle poczułam na łydkach czyjeś dłonie. Wtuliłam więc twarz w poduszkę i uśmiechnęłam się.

- Już myślałam, że do mnie nie przyjdziesz. – namiętne wargi Matta poznałabym na końcu świata. Zaczął całować tył moich nóg, sunąc od łydek, poprzez uda, aż dotarł do pośladków. Jego jedna dłoń delikatnie pieściła moje plecy, a druga podążała śladem ust. Gdy dotarł do kręgosłupa, rozchylił moje nogi i klęknął między nimi.

- Postanowiłem namówić cię na coś nowego. Mam nadzieję, że ci się spodoba, moja słodka Kate… - Od razu zaczęłam gorączkowo myśleć, co takiego wymyślił. Szybko przeleciałam wydarzenia z poprzedniego wieczoru… Zaraz po wywiadzie byliśmy nad basenem, potem trochę tańczyliśmy, a Matt korzystając z przyciemnionego światła na parkiecie, strzelił mi placówkę. Do domy wróciliśmy grubo po trzeciej nad ranem… Obiecywałam mu coś? Matko jedyna! On chciał przelecieć mój tyłek! Odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam na Matta.

- Ale, ja… - chciałam coś powiedzieć. Cokolwiek. Że nigdy tego nie robiłam. Że to co wczoraj powiedziałam, było pod wpływem chwili, alkoholu… Matt jedynie uśmiechnął się do mnie, po czym zza pleców wyciągnął buteleczkę z jakimś płynem. Domyśliłam się, że to żel nawilżający, lub coś w tym rodzaju.

- Kate, nigdy bym cię nie skrzywdził. Spróbujemy, a jeśli nie będzie ci się podobało lub coś cię zaboli, od razu przestanę. Po prostu… Masz taki apetyczny tyłeczek, że nie mogę myśleć o niczym innym. Zaufaj mi, proszę. – spojrzałam na niego, po czym kiwnęłam głową i położyłam się na brzuchu. Matt nachylił się nade mną i ustami zaczął obcałowywać moje ciało. Czułam się coraz bardziej rozluźniona i coraz bardziej podniecona. Gdy jego dłoń musnęła jeden pośladek, rozchyliłam uda. Matt odnalazł drogę do mojej cipki i wsunął w nią palce. – Taka mokra… I taka ciasna…

            Jego palce wsuwały się we mnie powoli, ale głęboko… coraz głębiej… Matt zmienił kąt natarcia i zaczął wkładać je szybciej… i mocniej… i szybciej… Nie wytrzymałam i podniosłam się do pozycji na czworaka, a Matt w ułamku sekundy zamienił palce na swojego penisa. Wszedł we mnie do końca i zaczął się poruszać. Jego dłonie masowały moje pośladki, biodra, a on chodził głębiej i głębiej. Oboje wspinaliśmy się na szczyt, na który tak bardzo chcieliśmy dotrzeć. Gdy poczułam jak ciepło oblewa moje ciało, Matt również to wyczuł. Wyszedł ze mnie zostawiając po sobie bolesną pustkę i powoli wszedł w mój tyłek. Poczułam dziwny ucisk. Matt zorientował się, że się spięłam, więc sięgnął dłonią do mojej cipki i palcami zaczął ją masować, dodatkowo wkładając w nią palec. Rozluźnił mnie w ten sposób i po chwili ucisk ustąpił, a na jego miejscu pojawiła się ogromna przyjemność. Matt wchodził we mnie coraz pewniej, jego palce pieściły moją cipkę, a usta odnalazły drogę do szyi, którą całował i skubał zębami. Zaczęłam jęczeć coraz głośniej i drżeć na całym ciele.

- Jestem blisko… Zbyt blisko… Matt, proszę cię… - wyjęczałam nieskładnie prośbę, choć sama nie wiedziałam o co proszę. By doprowadził mnie na szczyt, czy żeby wyszedł ze mnie, bo ta przyjemność jest zbyt duża…

- O co prosisz, skarbie? Mam wyjść z ciebie?

- Tak… Nie!

- Nie mam zamiaru, kochanie. Dobrze mi w twojej ciasnej dupce… Zbyt dobrze… Zaraz dojdę… - jego biodra przyśpieszyły i teraz wchodził we mnie naprawdę szybko. Poczułam ciarki na całym ciele, nagle zrobiło się bardzo gorąco i zaczęłam szczytować tak intensywnie, jak nigdy dotąd. Nie byłam w stanie nawet nic powiedzieć. Jęczałam tylko i wiłam się na materacu, na który opadłam zaraz po tym jak pierwsza fala powaliła mnie na poduszki…

            Nie wiem co działo się po tym, gdy straciłam świadomość. Leżałam na plecach, łóżko obok mnie było puste a mnie dobiegł szum prysznica. Przekręciłam się na brzuch i dłonią dotknęłam pośladków. Gdy chciałam się podnieść, poczułam lekki ból w okolicach odbytu. Nic dziwnego, Matt naprawdę wchodził we mnie mocno. Szum prysznica ucichł i po chwili drzwi do łazienki się otworzyły i moim oczom ukazał się Matt. Był kompletnie nagi, po jego ciele spływały strużki wody. Był to niezwykle podniecający widok, więc mimowolnie oblizałam usta. Shadows jedynie pokręcił głową i uśmiechnął się bezczelnie.

- Nic z tego, skarbie. Dam ci odetchnąć.

- Ale dlaczego?

- Bo dałem ci naprawdę ostry wycisk. Poza tym nie możemy ciągle kotłować się w pościeli. Za szybko byś się mną znudziła.

- Jesteś okropny! Idę pod prysznic! – odrzuciłam prześcieradło na bok i wstałam. Gdy jednak zrobiłam pierwszy krok, zrozumiałam co miał na myśli mówiąc „ostry wycisk”. Bolał mnie tyłek i nawet cipka! Powlokłam się do łazienki, odkręciłam wodę i wślizgnęłam się do środka. Gdy pierwsze krople spadły na moją twarz, zamknęłam oczy…

            Godzinę później, siedzieliśmy oboje na tarasie i jedliśmy obiad. Znalazłam w lodówce Matta steki z łososia, ziemniaki i warzywa na sałatkę. Chociaż Matt miał ochotę na pizzę, przekonałam go, że jeszcze będzie miał szansę objadać się śmieciowym żarciem. Póki trasa się nie zaczęła, postanowiłam zapewnić mu zdrowe jedzenie.

- Wiesz już kiedy wyruszacie w trasę? – zapytałam pomiędzy kęsami pysznej ryby.

- Nie. W poniedziałek spotykamy się z Larrym, wtedy nam powie.

- Myślisz, że posłuchał cię i pozwoli wam najpierw zacząć trasę od Stanów?

- Mam nadzieję. Gdy z nim rozmawiałem, był skłonny nam ustąpić. Ale cholera wie, co strzeli mu do łba. Nigdy nie wiem, o czym w danym momencie myśli. Chłopaki też by woleli, żeby trasa zaczęła się tu, w Stanach. Mógłbym cię jeszcze widywać, zanim polecimy dalej. – uśmiechnęłam się na tą myśl. Nie chciałam rozstawać się z Mattem, ale zdawałam sobie sprawę, że zespół jest dla niego bardzo ważny, chłopaki byli jak rodzina. Nie mogłam i nie chciałam stawać mu na drodze do sukcesu. Poza tym miałam też swoje obowiązki. Nie chciałam zawieść rodziców…

- Co ma być, to będzie. Rozłąka też dobrze nam zrobi. Przekonamy się czy to, co nas łączy jest na tyle mocne, że przetrwa tych kilka miesięcy.

- Mówisz tak, jakbyś w nas wątpiła, Kate. – Matt spojrzał na mnie jakby nie rozumiał co powiedziałam.

- Nie wątpię w nas, Matt. Ale jeśli po tej trasie nic się między nami nie zmieni, to znaczy że naprawdę już nic nas nie ruszy. Ani napalone fanki, ani zazdrość ludzka, ani pojebana Michelle, która wkurwia mnie na każdym kroku.

- Nie myśl o niej. Jeśli chcesz, porozmawiam z nią i dam jej do zrozumienia, że ma się od ciebie odczepić.

- Ode mnie i od ciebie! Ale nie, nie chcę. Daj sobie spokój. Jak z nią pogadasz, to tylko bardziej się wkurwi i jeszcze popsuje twoje relacje z Brianem. A tego bym nie chciała. – uśmiechnęłam się do Matta i dokończyłam swój obiad.

            Późnym popołudniem namówiłam Matta, żeby resztę weekendu spędził u mnie. Sama musiałam zmienić ubranie, bo nie zamierzałam spędzić dwóch dni w tych samych majtkach i sukience. Pojechaliśmy więc do mojego mieszkania, otworzyłam drzwi i wpuściłam Matta do środka.

- Może zrobisz nam drinka, a ja w tym czasie zmienię ciuchy? Potem możemy zamówić sobie sushi. Co ty na to?

- Mam jeść rybę całe dnie? Kate, zlituj się nade mną, kobieto!

- Cholera, nie pomyślałam. Sorry! To zamów co chcesz. Mogą to być nawet frytki.

- Chińszczyzna. Pasuje?

- Jasne! – ruszyłam w kierunku sypialni, po drodze mijając pokój dla gości, który zajmował Tom. Światło było włączone, ale Toma nigdzie nie było. Wkurwiłam się, że marnuje energię. Uchyliłam drzwi i moim oczom ukazała się scena rodem z filmu erotycznego. Na łóżku leżał nagi Tom, a na nim siedziała Val! Prześcieradło zasłaniało jej pośladki, siedziała tyłem do drzwi, więc nie widziała mnie. Ujeżdżała mojego brata, jęcząc przy tym zmysłowo. Gdy odrzuciła do tyłu włosy, wycofałam się z pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do swojej sypialni. Założyłam czystą bieliznę, szorty oraz koszulkę i poszłam do salonu, gdzie Matt właśnie przerzucał kanały w telewizji.

- Nie zdziw się tylko… - wolałam go uprzedzić, nim wpadnie w korytarzu na nagą Val.

- Dlaczego?

- Właśnie odkryłam w sypialni Toma, Valary. Bzykali się. I to dość namiętnie. – Matt wyszczerzył zęby i poderwał się z sofy.

- Serio? Muszę to zobaczyć! – złapałam go za rękę i posadziłam na miejscu.

- Oszalałeś? Zostaw ich w spokoju. Daj im chociaż dojść, wariacie! – roześmiałam się. Swoją drogą, że nie usłyszeli nas gdy wróciliśmy do domu? Najwyraźniej byli sobą bardzo zajęci. Ogólnie rzecz biorąc nie chciałam żeby Tom sprowadzał mi do domu panienki, ale Val nie była pierwszą lepszą. I choć myśl o tym, że razem z Mattem będą dziś w nocy przebywać pod jednym dachem nie napawała mnie spokojem, postanowiłam nic nie mówić na ten temat.

- No dobra. Zresztą, Tom i tak mi wszystko opowie. – zrobiłam minę jak zdziwiony karp.

- Tom ci się zwierza?

- Głównie chwali się swoimi podbojami. Pewnie nawet nie wiesz ile panienek zaliczył odkąd wrócił do domu, co?

- I ty wierzysz we wszystko? Matt, błagam cię… Nie bądź naiwny. Tom po prostu chce ci zaimponować. Wszyscy dobrze wiedzą jak wygląda życie rockmana. Laski, fanki i seks do rana.

- To twój brat. Ty go znasz lepiej niż ja, Kate.

- Kiedyś go znałam… Potem zmienił się w zupełnie obcego człowieka… - rzuciłam nieświadoma tego, że zaczęłam rozmowę o moim życiu prywatnym.

- Co masz na myśli? – zanim powiedziałam więcej, usłyszałam dzwonek do drzwi. Dostawca chińszczyzny…

            Pół godziny później Matt siedział na moim łóżku w sypialni, a ja leżałam z głową na jego kolanach.

- Co ci powiedział Tom? Że skąd wrócił do Huntington?

- Powiedział, że podróżował po Europie. – wbiłam wzrok w sufit i roześmiałam się. – Kłamał, tak?

- Tom siedział w więzieniu, Matt. I to nie za kradzież gazety z kiosku.

- A za co?

- Handel narkotykami, włamanie, pobicie… Nazbierało się tego. Wyszedł kilka miesięcy temu za dobre sprawowanie. Nie mamy żadnej rodziny, ma tylko mnie, ja jego, więc pozwoliłam mu zamieszkać u mnie.

- To nie wszystko, prawda? – Matt jakby wiedział że jest coś jeszcze… Coś, o czym ciężko było mi opowiadać.

- Tom chciał, żebym mu pomogła, dała pieniądze… Odmówiłam. Więc wrócił do domu zaraz po pogrzebie rodziców, pobił mnie i zabrał biżuterię, aby ją sprzedać. Gdy policja go aresztowała, chciał żebym go wyciągnęła, ale odmówiłam. Odgrażał się, że mi tego nie daruje… Więc gdy kilka miesięcy zjawił się w moim mieszkaniu, naprawdę się wystraszyłam.

- Kurwa, zatłukę gnoja! Specjalnie mi nic nie powiedział podczas przesłuchania, bo wiedział że go nie wezmę do zespołu. Wywalę go, kurwa! – Matt naprawdę się wściekł. Już dawno nie widziałam go w takim stanie. Brakowało tylko, żeby zaczął toczyć pianę z ust… Zerwał się z łóżka i ruszył do drzwi. W ostatniej chwili udało mi się go zatrzymać. Chwyciłam Matta za ramiona i powiedziałam:

- Matt, nie rób tego. Błagam cię. Jeśli go wywalisz, dam sobie rękę uciąć, że on znowu wróci do dawnych „zwyczajów”. Widzę, że perkusja daje mu mnóstwo radości. Nie odbierajmy mu tego. Może to jest sposób na to, żeby się zmienił… Odkąd się pojawił, nie pokłóciliśmy się ani razu, stanął po mojej stronie gdy chodziło o Amy. Nawet pobił Chrisa za to, co mi zrobił. To znaczy nie osobiście, bo od razu by trafił za kratki, ale wynajął kogoś. Proszę cię, nie wyrzucaj go z zespołu. Obiecuję, że nie sprawi wam kłopotu.

- Kate, on cię pobił! Jak mam mu zaufać? Skąd mam mieć pewność, że tego znowu nie zrobi, gdy czegoś mu odmówisz?

- Nie zrobi tego. Widzę, że mu zależy na mnie. Proszę. Daj mu szansę, Matt. Porozmawiam z nim jak będziemy sami.

- Kate, nie wspomnę o kłamstwie o więzieniu, ale muszę go opierdolić o to, że cię uderzył!

- To było dawno i on tego żałuje. Zostaw to, proszę. Daj spokój. Zobaczymy co się będzie działo. Jeśli odwali jakiś numer, wtedy z nim pogadasz, dobrze? – Matt objął mnie ramieniem i przytulił do piersi. Wyraźnie słyszałam rozszalałe bicie jego serca. Naprawdę się przejął tym, co mu powiedziałam.

- Dobrze. Ale tylko dlatego, że mnie poprosiłaś. Inaczej już by miał twarz rozwaloną na miazgę.

- Dziękuję. – wspięłam się na palce i pocałowałam go w usta. Matt przez chwilę pieścił moje wargi swoimi aż w końcu oderwał mnie od siebie i zaprowadził do łóżka. Ułożył mnie na materacu zdjął ubranie i okrył kołdrą.

- Nie masz za co dziękować, Kate. Nie mogę znieść myśli, że własny brat cię skrzywdził. Ale uszanuję twoją decyzję. Odpocznij tymczasem, a ja posiedzę przy tobie. – Matt usiadł obok mnie w samych bokserkach, ja położyłam głowę na jego udach i wpatrując się w jego zielone oczy, powoli zapadłam w sen. Ostatnią moją myślą było to, że tak bardzo kocham Matta…

Matt

         Nie mogłem zasnąć po tym, co usłyszałem od Kate. Nie mieściło mi się w głowie, jak Tom mógł nas tak oszukać i na dodatek gdy powiedziała mi, że ją pobił… Miałem ochotę zatłuc tego kłamliwego gnoja! Niestety musiałem uszanować jej prośbę. Ale odtąd zamierzałem mieć gówniarza na oku. A jeśli choćby tknie Kate, zabiję! Własnymi rękami!
Spojrzałem na śpiącą Kate i zamyśliłem się. Sytuacja z Amy… Myślałem, że nie przejdziemy tego. Bałem się jak diabli, że ona nie zrozumie, że nie uwierzy, że będzie się litować. Kate jednak pokazała mi zupełnie inne oblicze… Uniosła się dumą i w ten sposób sprawiła, że zrozumiałem moje uczucia wobec niej. A one były proste. Kochałem Kate. Zakochałem się w niej już dawno temu… Nie, gdy kochaliśmy się na łodzi. Gdy przyjechała do studia oddać mi koszulkę. Zobaczyłem wtedy w jej oczach coś, co nie dało mi zasnąć. Jakby odrazę, że widziała Val obok mnie, która dochodziła bawiąc się moją ręką… Zupełnie jakby Kate miała mnie za jakiegoś dziwkarza. Wtedy postanowiłem, że ją zdobędę. Wtedy też się zakochałem. Ta kobieta znaczyła dla mnie więcej, niż bym przypuszczał. Uwielbiałem patrzeć na jej uśmiech. A kiedy się wkurwiała, to serio miałem erekcję! Złościła się tak słodko, że zawsze mi stawał. No oszaleć przy niej idzie!           
Kate jęknęła cicho i wymamrotała coś przez sen. Odgarnąłem jej włosy z twarzy, poprawiłem kołdrę i dotknąłem jej policzka.
- Kocham cię, moja słodka Kate. – szepnąłem, po czym ułożyłem się obok niej na materacu i wtuliłem w jej ciepłe, nagie ciało… Czemu tylko nie umiałem powiedzieć jej tego na głos?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz